Ilość wyświetleń:
06 sierpnia 2017

Z nauczania papieża Franciszka

 

W nauczaniu papieża Franciszka często powtarza się przestroga przed bałwochwalstwem, ukrytym pod osłoną chrześcijaństwa.

Nie będąc poganinem można stać się bałwochwalcą

Każdemu grozi niebezpieczeństwo stania się czcicielem fałszywych bożków. Często – jak zwrócił na to uwagę Papież - poddają się tej pokusie ludzie młodzi. „To prawda, że dziś wszyscy po trosze, także nasza młodzież, ulegają fascynacji wieloma bożkami, które zajmują miejsce Boga i wydają się dawać nadzieję: pieniądze, sukcesy, władza, przyjemność. Często poczucie samotności i pustki szerzy się w sercach wielu ludzi i prowadzi do poszukiwania kompensacji, owych przemijających bożków.” (Aparecida 24.07.2013)

Grzechy główne czynią nas czcicielami bożków

Rozwijając myśl papieską można powiedzieć, że uleganie któremu z siedmiu grzechów głównych czyni nas bałwochwalcami.

I tak pycha koncentruje nas na sobie. „Wielkim” bożkiem czyni nas samych w naszych oczach. Dla pysznego człowieka bożkiem często staje się sława, rozgłos, eksponowane stanowisko. Odchodzi od tej formy bałwochwalstwa ten, kto Boga i Jego wolę stawia na pierwszym miejscu w swoim życiu, a innych – zgodnie z radą św. Pawła – uważa pokornie „za wyżej stojących od siebie”. (Flp 2,3)

Zazdrość całą naszą uwagę skupia – jakby na bożku - na tym, co inni posiadają, co ich uszczęśliwia. Wada ta rozbudza silne pragnienie zdobycia tego, co mają inni. Wychodzi się z tego obsesyjnego pragnienia przez życzliwość, przez szczere życzenie innym dobrobytu, szczęścia, zbawienia.

Chciwość stawia w centrum naszego życia bogactwo, pieniądz, zysk, sukces ekonomiczny. Przestaje być czcicielem przemijających bogactw ten, kto swoim majątkiem służy biedniejszym od siebie, kto się dzieli z innymi tym, co posiada.

Nieczystość - jakby wokół bożka - koncentruje nasze działanie, myślenie, patrzenie, mówienie wokół przyjemności związanych ze sferą seksualną. Często samo tylko ciało staje się dla człowieka bożkiem. Odchodzi od tego bałwochwalstwa człowiek, który uczy się nie z pożądliwością, lecz z miłością podchodzić do drugiego człowieka i nie odłącza spraw seksualnych od przekazywania życia, od współpracy z Bogiem Stwórcą.

Gniew prowadzi często do szukania zemsty. Człowiek jak bożkowi poddaje się temu pragnieniu. Bożek zemsty opanowuje myślenie, uczucia, działania. Ten rodzaj bałwochwalstwa można porzucić przez przebaczenie ze względu na Boga, który nam przebacza.

Brak umiaru w jedzeniu i piciu przemienia się w kult bożka, którym staje się przyjemność jedzenia. Człowiek, który uległ tej wadzie, szuka wymyślnych potraw, dobrych restauracji, przyjęć. Porzuca ten rodzaj bałwochwalstwa ten, kto widzi wokół siebie nędzę, głód i zaczyna się troszczyć o biednych.

Lenistwo w centrum życia stawia – jak bożka – bezczynność, rozrywkę. Wychodzi z tego rodzaju bałwochwalstwa ten, kto stara się przez swoją pracę służyć Bogu i ludziom; ten, kto przełamuje lenistwo duchowe i modli się, rozważa słowo Boże, nie poddaje się roztargnieniom, gdy zajmuje się sprawami duchowymi.

 

Bałwochwalstwo pod osłoną chrześcijaństwa

Parafia Chrystusa Króla

w Goczałkowie

ul. Strzegomska 17A, 58-150 Goczałków

Warto przeczytać