20 marca 2016

KRZYŻ

Co to znaczy nieść krzyż?  Niesiemy go w sposób symboliczny,  kiedy odprawiamy Drogę Krzyżową i w czasie wielu ceremonii liturgicznych.  jak niegdyś na ewangelicznej scenie,  tak i teraz wielu idzie za Chrystusem,  słucha niektórych Jego słów,  podziwia pewne cuda.  W pewnych okresach euforii i dobrego natchnienia,  sympatyzuje nawet z Chrystusem.  Nie waha się Jemu powiedzieć : „Pójdę za Tobą,  dokądkolwiek się udasz” (Mt 8,19; Łk 9,57).  Apostołowie przyrzekali  to samo na kilka godzin przed Męką : “Choćby mi przyszło umrzeć z Tobą,  nie zaprę się Ciebie” (Mt 26,26).  Po niedługim jednak czasie  “opuścili go i uciekli” (Mt 26,26).

Tak więc kiedy trzeba było iść za Nim,  aby uczestniczyć w Jego procesie,  kiedy trzeba było iść za Nim wśród hańby drogi krzyżowej,  wszyscy Apostołowie,  jego najdrożsi,  najbardziej oświeceni,  wszyscy którzy przyrzekali Mu wierność -  odeszli.  Iść za Chrystusem,  aż pod krzyż to przywilej i szczególny akt,  który stawia człowieka w tym samym szeregu,  w którym znalazł się jedyny Apostoł,  obecny na Kalwarii;  Jan, “ten,  którego Jezus miłował” (J13,23).  Jan przyszedł,  stanął na Kalwarii,  nie wstydził się ani nie bał. Był tam,  u stóp Krzyża,  u boku Jezusa,  aby dzielić ból świętych niewiast,  a zwłaszcza Najświętszej Dziewicy.  Stał u stóp Krzyża,  żeby podzielić odpowiedzialności hańbę,  żeby doświadczyć wewnętrznego rozdarcia jako świadek okrutnej i hańbiącej sceny ukrzyżowania.

Ale niesienie Krzyża posiada jeszcze głębszy,  bardziej wewnętrzny i bardziej prawdziwy sens.  Właściwie jest to wyznanie wiary.  To tak jakbyśmy mówili :  wierzymy,  że ten dramat to nie była tylko scena bólu i hańby,  ale wypełniło się w nim,  coś o wiele głębszego.  Wydaje się zwłaszcza, że tam gdzie łączą się w ramiona Krzyża,  tam przecinają się zasadnicze osie,  zasadnicze linie,  na których opiera się ludzkie przeznaczenie.  Z jednej strony  jest prawo,  dyktowane sprawiedliwością,  które z Bożej głębokości  dosięga tej ofiary,  z drugiej strony jest potępienie,  które z głębokości zła prowadzi nieuchronnie do śmierci. Te dwa  prawa krzyżują się i zamiast anulować się wzajemnie,  łączą się ze sobą,  aby spaść na Chrystusa i uczynić z niego baranka ofiarowanego za grzechy świata.  A baranek ukrzyżowany, Chrystus , ma otwarte ramiona,  aby nie tylko sprawiedliwość i grzech spotkały się ze sobą na Krzyżu. “ Dla nas ludzi  i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba”.  Otwarte niebo razi miłością świat,  kochając go i posuwając swoją miłość,  aż tak daleko.

Na wszystkich patrzy Chrystus z wysokości Krzyża.  Patrzy na nas,  wzywa nas,  kocha nas. Obyśmy rzeczywiście uwierzyli,  że całe nasze przeznaczenie koncentruje się w Krzyżu Chrystusa.  jest to dramat odkupienia,  który wypełnił się w ofierze, w przyjęciu bólu,  w wyzwaniu rzuconym  bólowi,  upokorzeniu i śmierci.  Wypełnił się ze względu na wartości,  cele ideały wyższe niż samo życie.  Istotnie,  ofiara jest rodzajem wagi,  klasyfikacji,  jest jakimś wyborem.

Co posiada największą wartość?  Moje własne życie,  życie ludzkie czy zbawienie innych?  Sprawiedliwość,  pełnienie miłosierdzia czy dowód miłości?  Prawdziwa miłość sprowadza się w ofierze,   w wierności posuniętej aż do bólu,  do daru z siebie.  Spotykamy w to w najwyższych i paradoksalnych wymiarach,  które Chrystus wybrał dla siebie,  umierając za innych,  za zbawienie innych.

 

Wasz Przyjaciel

 

Małe Myśli na niedzielę 20.03.2016

Parafia Chrystusa Króla

w Goczałkowie

ul. Strzegomska 17A, 58-150 Goczałków

Warto przeczytać