Wielu chrześcijanom naszych czasów można by przypisać odpowiedź, jaką otrzymał święty Paweł od pewnych uczniów w Efezie. Kiedy zapytał ich: „czy otrzymaliście Ducha Świętego gdy przyjęliście wiarę?” Oni mu odpowiedzieli: „nawet nie słyszeliśmy, że istnieje Duch Święty” (Dz. Ap. 19,2).
Duch Święty rzeczywiście jest mało znany w naszej kulturze religijnej, mało czcimy Go w naszym życiu duchowym, choć tak wiele mówi o nim Pismo Święte, katechizm i życie wielu świętych. Chciałbym dzisiaj przypomnieć naukę o Duchu Świętym. Jest On Bogiem i z tego tytułu powinien zajmować pierwsze miejsce w naszej adoracji i wierze. Święty Ambroży, który wśród wielu innych dzieł zostawił nam trzy księgi o Duchu Świętym niezmordowanie wykazywał powołując się na wszystkie teksty biblijne, że Duch Święty jest współistotny z Ojcem i Synem. „tak więc, ponieważ Duch Święty również jest Bogiem należy wierzyć w odwieczność jego bóstwa “. (św. Ambroży).
Duch Święty - to miłość, która jest w Bogu, niewymownym krążeniu życia Bożego. Takie pojęcie o Nim, chociaż jest niedoskonałe i dalekie od pełnej rzeczywistości, powinno wystarczyć do obudzenia w nas entuzjazmu w stosunku do Ducha Świętego. Bóg jest miłością (1J, 4,16) nie tylko sam w sobie, ale także dla nas. Jego objawienie zamyka się z religii miłości, z religii łaski, a więc w Duchu Świętym. Chrystus otrzymał dla nas dar, jedno z imion nadawanych Duchowi Świętemu brzmi: „najwyższego Boga dar” - ponieważ dar jest znakiem miłości. Chrystus zdecydował się opuścić widzialną scenę Tego świata specjalnie po to, żeby nam zesłać Ducha Świętego i nauczyć nas nawiązywania z nim kontaktu. Nie w sposób podpadający pod zmysły, jak to było podczas jego życia doczesnego, ale w sposób Nadprzyrodzony, w Duchu Świętym. Chrystus mówi: “nie powiedziałem wam tego od początku, ponieważ byłem z wami. Teraz zaś idę do tego, który mnie posłał... Mówię wam prawdę. Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę pocieszyciel - to znaczy Duch Święty - nie przyjdzie do Was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was” (J16,47). I rzeczywiście Go przysłał, w dniu pięćdziesiątnicy w sposób odczuwalny na ludzką miarę. Wtedy właśnie zaczęła się Nowa Era historii, era Ducha Świętego. Nasza era.
Tak dokonały się dwa fakty o nieprzesuwalnej doniosłości, fakty, które trwają nadal. Jeden z nich - to ożywienie grupy uczniów zgromadzonych w Wieczerniku wokół Maryi. Odtąd grupa staje się ciałem, ciało nabiera życia, a życie przejawia się w odrębnych organach i funkcjach. Nowa społeczność nie tyle na mocy ludzkiego prawa i naturalnych elementów, które się na nią składają, czy interesów, które wiążą ludzi, ale na mocy tajemniczego kamienia pierwiastka Bożego życia, Ducha Jezusa, żyje, porusza się, podnosi, oddycha i mówi. Zaczyna działa, narażona na wszelkiego rodzaju przeciwności, ale już niezwyciężona. Społeczność ta modli się i naucza, uświęca i cierpi , realizuje na ziemi życie Chrystusa z nieba. To był kościół, który żyje i będzie żył bez końca.
Dlatego właśnie Kościół jest jeden święty, katolicki i apostolski; jest nadprzyrodzonym organizmem, który wypełnia w historii ewangeliczną misje rozpoczętą przez Chrystusa. Wszelkie działania Ducha Świętego w kościele w porządku przyczyny sprawczej jest zawsze działaniem trzech osób Boskich. Dlatego, że tak jak uczniowie tak i my musimy sobie odpowiedzieć na bardzo proste pytanie. Czy ja, katolik AD 2016 potrafię wpatrywać się intensywnie w życie Chrystusa i ufać, że ja mam razem ze Zmartwychwstałym znaleźć się w niebie? Jak ja w moich życiowych sprawach codzienności konfrontuje się z nadzieją życia wiecznego? I wreszcie: czy kontempluję tę prawdę ostateczną?
Wiedzcie jedno, że wielcy chrześcijańscy święci kontemplując tę prawdę wiary (dogmat) dochodzi do tęsknoty, aby być zawsze z Chrystusem Wniebowziętym.
Gdzie? - w niebie!
Wasz Przyjaciel
Parafia Chrystusa Króla
w Goczałkowie
ul. Strzegomska 17A, 58-150 Goczałków
Warto przeczytać