„Dzwoniły, już nie biją tak głośno. Mieszkańcy mogą się wyspać” - taką „dobrą” nowinę można było przeczytać 16 grudnia 2016 r. na stronie internetowej „Gazety Pomorskiej”. Mówi ona, że część mieszkańców w jednym z osiedli w Toruniu wreszcie, po miesiącach sporu, doczekała się spokoju od nadmiernie hałasujących dzwonów osiedlowego i zarazem parafialnego kościoła.
Podobną sytuację przeżyłem w roku 2000 po poświęceniu kościoła w Lubinie. Wówczas jednak interwencja przeciwników kościelnych dzwonów, które dzwoniły rano o 6:00 się nie udała. A to przez mądrego ówczesnego księdza proboszcza, który dostrzegając uroki procedur demokratycznych, zarządził referendum. Ponad 83% biorących w nim udział praktykujących katolików oraz ludzi, którzy rozumieli znaczenie bicia dzwonów stwierdziła, że dzwony są wielowiekową tradycją i powinny dzwonić. Mnie zaś urzekła motywacja pewnej młodej rodziny, dla których bicie dzwonu to nie jest hałas. To znaczy, to nie jest hałas, który zakłóca spokój. Spokój duszy.
Dzwony, o ile wiem, w Polsce pojawiły się wraz z chrześcijaństwem. Przez wieki pełniły jednak nie tylko funkcje religijne. Wyznaczały rytm dnia. Biły z radości lub na trwogę. Obwieszczały ważne wydarzenia, jak na przykład : narodziny następcy tronu, ale i ostrzegamy przed najazdem wroga, pożarem i innymi kataklizmami. Choć dziś przede wszystkim wzywają na nabożeństwa, to nie można zaprzeczyć, że stały się „pradawną” częścią krajobrazu naszej cywilizacji. Zresztą starsi ludzie, a jeszcze bardziej nasi przodkowie w podaniach przekazywali, że dzwony parafialnego kościoła to dosłownie głos Boga. Boga mieszkającego wśród swoich wiernych i ludzi dobrej woli.
Czy jednak dalej są głosem Boga? Warto sobie na to pytanie samemu odpowiedzieć. Bo nawet jeśli wielu z nas nie ujmuje spraw Boga w melodii dzwonów to jest przecież wymiar kultury i tradycji. Czy trud codzienności tak bardzo zdominował nasze życie, że potrzeba tak zwanego świętego spokoju stawiana jest ponad wszystko inne? Czy wreszcie w naszej przestrzeni bicie dzwonu to obciach dla tak zwanych współczesnych Polaków i Europejczyków? Jak mocno trzeba być wykorzenionym kulturowo, by nie rozumieć, że kontynuowanie tradycji, pielęgnowanie wartości, niezbędne do budowania wspólnej tożsamości, wymaga także pewnych poświęceń? Tak, nawet tych naszych współczesnych drobnych poświęceń, związanych z niewygodą, niewyspaniem, niedostatecznym chwilowym komfortem!
Kardynał Joseph Ratzinger, późniejszy papież Benedykt XVI, 31 lipca 1994, w parafii Pentling (gdzie przez lata mieszkał) z okazji poświęcenia dzwonów wygłosił homilię, w której z niepokojem zapytał, czy czas wież dzwonów już minął. Czy „wieże kościelne utraciły już wartości znaku” i czy “zmęczonym ludziom nie należy się cisza, zamiast dźwięku dzwonów?” Nie. Tak brzmiała odpowiedź kardynała Ratzingera. Podkreślił, że nawet urbaniści przyznali, że „w monotonnej pustyni nowoczesnych wieżowców potrzebne są oazy człowieczeństwa, oznaki wspólnoty i miejsce zgromadzeń dające poczucie bezpieczeństwa. Dodał również, rzeczony kardynał Joseph Ratzinger, ówczesny Prefekt Kongregacji do spraw Wiary w Watykanie, że kościoły, które na tle wieżowców wyglądają jak miniatury, zachowują swoje znaczenie, a nawet mogą zyskać nowy sens. Rzeczywiście tam, gdzie jest Bóg, tam jest człowieczeństwo, ciepło, dom, rodzina i wspólnota. Po namyśle musimy przyznać - mówił dalej kardynał swoim kazaniu - że wysokość wieżowca jest czymś zupełnie innym niż wysokość kościelnej wieży. Wieżowce nie wskazują na niebo, tylko na potęgę ziemi”. Wybitny teolog podkreślił, że wieża kościelna mówi o zupełnie innej wysokości, której „nie da się osiągnąć za pomocą betonu ani nawet rakiety, o wysokości na którą dostać można się tylko sercem, o wysokości, na której mieszka Bóg.”
Dzwony kościelne są głosem, który „dopełnia ten cichy znak kościelnej wieży”. Módlmy się za polskich przeciwników dzwonów kościelnych, bo ci ludzie nigdy nie będą służyć Ojczyźnie jako patrioci, a Boga się wstydzą bo to średniowieczny zabobon. My zaś kochajmy głos dzwonów, który dopełnia nasz obecny byt i wzywa do spojrzenia na niebo jaki obrazuje wieża jeszcze nie sprzedanych kościołów.
Wasz Przyjaciel
Parafia Chrystusa Króla
w Goczałkowie
ul. Strzegomska 17A, 58-150 Goczałków
Warto przeczytać