Rodzina to najwspanialszy cud i zadanie życia. Piszę to w dniu : Dnia Dziecka, które przed kilkoma dniami obchodziliśmy. Mówiąc o dzieciach i o ich szczęściu, nie mogę spojrzeć szerzej z wielką troską na rodzinę. Tym bardziej, że rodzina to zadanie bardzo wymagające. Małżonkowie, rodzice chcący dobrze wychować potomstwo, które im Bóg ofiarował, muszą być świetnymi nauczycielami dla swoich dzieci. Świat a także i Kościół stawia przed nimi wiele wymagań, które są bardzo istotne. Jak dzisiaj mają postępować aby się nie tylko nie pogubić, ale przede wszystkim jak żyć i wychowywać dzieci? Jak nie zmarnować tego co najważniejsze? Jak i co wybierać, aby współczesne pokolenie Polaków nie utraciło wiary, miłości do Boga i Ojczyzny, oraz doskonale przygotowało do życia?
Mężczyzna i kobieta to jest małżonkowie są odpowiedzialni za religijność w domu. Dzieci budują w sobie obraz Boga, patrząc na rodziców. Ba, dzieci budują w sobie także inne cechy jak: sumienność, miłość, zdolność do ofiary, służby Itp. obserwując swoich rodziców. Zwykle w okresie dojrzewania, można z całą pewnością stwierdzić, że dzieci odrzucają Boga, bo ich rodzice nie dali im świadectwa Bożej obecności. Zrywają wówczas z praktykami religijnymi, modlitwą, sakramentami i w ten sposób odrzucają Boga prawdziwego, którego nigdy nie poznali. Z drugiej strony jeżeli rodzice otrzymali dar wiary, narzucili pewien styl bycia w rodzinie, który polega na wspólnej modlitwie uczestniczenia w życiu sakramentalnym, wtedy ich dzieci przyniosę ten sam styl życia do swoich rodzin.
Badania socjologiczne jasno potwierdzają pewną prawdę: małżeństwa, które codziennie wspólnie się modlą, po prostu się nie rozwodzą. W tym miejscu, wielu mogłoby mi powiedzieć, że nigdy wcześniej tego nie robili. To, że nigdy wcześniej rodzice czegoś nie robili, to znaczy nie praktykowali swojej wiary, nie znaczy, że nie można tego właśnie zacząć teraz, od razu. Doświadczenie poucza mnie, że choć wiara jest łaską z góry, to często otrzymuje ją rodzina która o nią prosiła. Więcej, ludzie którzy wytrwale praktykują otrzymują w końcu łaskę wiary dla siebie i dla całej rodziny.
Bardzo dobrze byłoby na początek modlitewnego życia w rodzinie wprowadzić najprostsza modlitwę słowną. Jedno wspólne „Ojcze nasz” wieczorem. Jeżeli zdobędziecie się na taki czyn, na który wszystkich stać, jestem spokojny o losy Kościoła w Polsce w następnych wiekach. Czyny zewnętrzne mają moc uwewnętrzniania się, przechodzenia na sprawcę. Słowa „i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy” obligują przyzwoitego człowieka do wcześniejszego wybaczania urazów nagromadzonych za dnia. Gdy zaś zasypiamy niepogodzeni z czasem, zło narasta. Bardzo często w rodzinie, gdzie zasypiali przez lata niepogodzeni, dochodzi do takiego zagmatwania urazów i win, że nieraz po ludzku nie widać rozwiązania. Ludzka miłość, zaufanie i brak tego co najważniejsze, chęci bycia rodziną. Jesteśmy obok siebie ale nie tworzymy wspólnoty rodzinnej. W takiej rodzinie jest ciężkie powietrze : chce się z niej uciec w modny dzisiaj indywidualizm.
Ja zaś osobiście codziennie modlę się, żeby w Polsce było coraz więcej rodzin, które mają odwagę zrobić wszystko co możliwe, żeby wychować pięknie i mądrze swoje dzieci.
W ten sposób oddają Bogu chwałę realizując swoje powołanie. Bez sacrum : modlitwy życia sakramentalnego to się nie uda!
Wasz Przyjaciel
Parafia Chrystusa Króla
w Goczałkowie
ul. Strzegomska 17A, 58-150 Goczałków
Warto przeczytać