Ilość wyświetleń:
12 czerwca 2016

TAJEMNICA WIELKOŚCI

 

Jako człowiek,   stojący już po drugiej stronie „rzeki życia”,  bardzo rzadko coś mnie zaskakuje.  Tym bardziej,  że w moim wieku można powiedzieć jedno:  wiele już przeżyłem I mam jako takie doświadczenie.  A jednak w ostatnią niedzielę przeżyłem tak zwany „szok poznawczy”,  czytając w tygodniku „Gość Niedzielny”  z dnia 05.06.2016r. wywiad z tenorem Andrea Bocelli. To zdziwienie wynikało nie tyle z tego co przeczytałem,  bo ze wszystkim się zgadzam jako człowiek grzeszny  lecz wierzący,  ale z tego,  że są jeszcze artyści światowego formatu,  którzy nie wstydzą się swojej wiary.  Dodajmy jeszcze,  że Andrea Bocelli,  dysponujący wspaniałym głosem w kontakcie osobistym jest niezwykle serdeczny.  Skromny i pokorny,  każdego traktuje z wielkim szacunkiem.  

 

Kiedy kilka lat temu w Rzymie miałem to szczęście podejść do niego i się mu (niewidomemu)  przedstawić. Doznałem już wtedy czegoś co nazwałbym tak:  to człowiek zanurzony trochę w innym świecie -  w sensie pozytywnym,  wydawało mi się,  że odczuwa więcej,  że jego kontakt z Bogiem jest naprawdę głęboki.  To wszystko wyszło jasno podczas wspomnianego wywiadu.  Zdziwienie moje bierze się z faktu, że taki wielki i wspaniały artysta,  nic a nic,  nie przypomina mi naszych celebrytów jak: Hołdys, Holland czy Doda.  Dlaczego?  Ano powody są trzy:

 

Pierwszy z nich, to co on sam mówi o swojej wierze: „Jestem żywym dowodem na istnienie przeznaczenia”  powiedział w jednym z wywiadów.  Jego życie to świadectwo o Bogu.  Bo my wszyscy jesteśmy dowodem na to,  że Bóg istnieje.  Można oczywiście wyszukiwać argumenty przeciw tej prawdzie.  Ale czy można znaleźć argumenty przeciw istnieniu życia?  A to życie właśnie jest najwyższą wartością przemawiającą za istnieniem Kogoś ponad nami,  dowody na istnienie Boga.  Potwierdza to jeszcze bardziej w wywiadzie  z dziennikarką Joanną Bątkiewicz Brożek (Nr 23, str 64). Na pytanie : „Czy Bóg jest ważny w Pana życiu”?  Andrea Bocelli odpowiada jasno i wyraźnie: „to jest mój fundament.  Bez Boga życie byłoby niczym, zapowiedziana tragedia dla nas wszystkich”.  Ponadto rozwija tę myśl  i wyjaśnia jak ją rozumie.  Kontynuuje tak: „każde,  nawet najszczęśliwsze życie kończy się śmiercią.  Koniec większości z nas jest podobny -  to sekwencja wydarzeń:  starość,  choroba i odejście.  Jak to wszystko zrozumieć bez Boga?  Jak dotrwać bez świadomości,  że na końcu jest i czeka On,  życie z Nim?”  Pragnę jeszcze dodać,  że całe życie i twórczość Bocellego,  to to,  że o wierze mówi śmiało,  a ponadto o niej świadczy.  Dla niego wiara nie jest tajemnicą,  to raczej rzeczywistość dotykalna  i „widoczna”.

 

Drugi powód to dar talentu,  który świadczy o tym,  że muzyka,  ta prawdziwa świadczy o miłości jaką Bóg go obdarzył.  Oceniając z pozycji laika i miłośnika utworów  Bocellego  jak choćby: „Canto della terra” (mój ulubiony),  mogę powiedzieć , że dla mnie osobiście jego muzyka jest balsamem.  Rodzajem pokarmu dla duszy!  W jego wykonaniu muzyka jest niczym innym jak  darem od Boga, który otrzymał i z którego nie może zrezygnować,  bo jest to wyjątkowe narzędzie przekazywania wiary.  Ponadto śpiew w wykonaniu tego artysty zmienia -  jak mawiał Arystoteles – „charakter duszy”.

 

Trzeci powód,  według mnie bardzo ważny twórczości Andrei Bocellego  to ukochanie i świadectwo miłosierdzia.  Tego miłosierdzia,  które mówi każdemu z nas poprzez  świętą Faustynę : „cokolwiek robisz w życiu,  musisz to robić od początku dobrze.  Zawsze jednak pamiętaj,  że jesteś w rękach miłosiernego Ojca”.  Grając na fortepianie Bocelli opowiedział światu pewną historię: „kobieta w ciąży zgłasza się do szpitala z bólem brzucha.  Myśli, że to wyrostek. Lekarze po badaniach zalecają aborcję, bo dziecko okazuje się niepełnosprawne.  Ale kobieta je urodzi.  Ta kobieta to moja mama”.

 

Pomyślcie o tym.  Gdyby jego mama go nie urodziła,  jakiego wspaniałego człowieka,  artystę straciłby świat? Tę opowieść tak nawiasem dedykuję tym wszystkim,  którzy w imię tak  zwanej „poprawności politycznej”, „wolności”  zabijają swoje dzieci.  To między innymi z tego powodu Europa jest „wymarłym skansenem”,  dominacji lewackich typów,  których także mamy w Polsce.

 

Jeszcze jedna uwaga.  Andrea Bocelli w dniu 27.05.2016 r. dał wspaniały koncert w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach.  Wydarzenie nie odbiło się szerokim echem w mediach.  Być może dlatego, że jego głównym celem była modlitwa oraz zawierzenie rodzin Bożemu miłosierdziu. Kiedy słuchałem aktu  zawierzenia,  które odmówił Andrea Bocelli z małżonką,  arcybiskupem Vincenzo Paglia  oraz kardynałem Stanisławem Dziwiszem,  pomyślałem o jednym :  Bóg i rodzina są najważniejszym darem dla człowieka.

 

Wasz Przyjaciel

 

Mała Myśli na niedzielę 12.06.2016

Parafia Chrystusa Króla

w Goczałkowie

ul. Strzegomska 17A, 58-150 Goczałków

Warto przeczytać